Witajcie!!!
Dziś życzeniowo :-)
Za chwilę północ i rozpocznie się Nowy Rok ........ Naszły mnie refleksje o tym jaki był ten mijający rok? Wbrew modnym ostatnio tendencjom do narzekania był po prostu ......DOBRY...... powiększyła nam się szczęśliwie rodzina, nadal się kochamy, lubimy (a kto się lubi ten się czubi ;-)) mamy przyjaciół i choć nie zawsze jest różowo, RAZEM dajemy radę.
Chciałam życzyć wszystkim DO SIEGO ROKU
A teraz ciekawostka, którą odnalazłam przy okazji:
"Kiedy nadchodzi Nowy Rok, składamy sobie życzenia, mówiąc czasem [do
siego]. Na kartkach noworocznych, szyldach sklepowych, na
plakatach spotyka się różną pisownię tego wyrażenia: raz łączną, raz
rozdzielną. Kłopot ortograficzny wynika z tego, że nie wszyscy rozumieją
sens tajemniczego słowa siego.
Otóż siego jest dopełniaczem dawnego zaimka wskazującego si, sia, sie, który znaczył tyle, co 'ten, ta, to'. Do tej pory występuje on w paru konstrukcjach, np. ni to, ni sio; tak czy siak; taki, siaki i owaki, w staropolskiej, gwarowej formie latoś, co znaczy 'w tym roku', i właśnie w wyrażeniu do siego roku. Z tego powodu musi więc obowiązywać pisownia rozdzielna do siego.
Dawniej do siego roku było formułką życzeń wigilijnych i dotyczyło dni starego roku. Ludzie łamali się opłatkiem i mówili: do siego roku, co znaczyło 'doczekajmy w zdrowiu tego roku, który nadejdzie'. Dzisiaj powiedzenie to odbierane jest inaczej; życzenia mają związek z całym rozpoczynającym się rokiem.
Wiemy już, co znaczy do siego roku, i że człon do siego trzeba pisać rozdzielnie, gdyż całość to połączenie przyimka do, archaicznego zaimka siego i rzeczownika roku. Okazuje się, iż trudności ortograficzne z tym związane mieli już nasi przodkowie. Otóż kiedy archaiczny zaimek si powoli zanikał, ludzie zaczęli pisać dosiego (łącznie) albo Dosiego (łącznie i wielką literą) oraz łączyć całe wyrażenie z jakąś... legendarną Dosią, czyli Dorotą.
Jak pisze prof. Jan Miodek (Rzecz o języku, Wrocław
1983, s. 27-28), "Kurier Litewski" z 11 stycznia 1818 r. zamieścił na
łamach historię nadobnej dziewicy, krakowianki Doroty Trajtlesówny,
ktorej zdrowie i dostatki nie opuszczały do późnego wieku. Kiedy w końcu
zmarła (było to w Wigilię Bożego Narodzenia), wieść szybko rozeszła się
pod Wawelem, a ktoś powiedział przy łamaniu się opłatkiem: "Daj nam, Panie Boże, dożyć Dosiego roku!".
Z czasem o Dosi Trajtlesównie zapomniano, ale powiedzenie Dosiego roku (w znaczeniu: żebyśmy doczekali w zdrowiu wielu lat życia) podchwycono i
rozpowszechniono."
Powyższy tekst zaczerpnęłam ze strony http://obcyjezykpolski.strefa.pl
Dużo szczęścia i miłości w nadchodzącym Nowym Roku 2013 :-)
Pozdrawiam!
KASIA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz